Chciałam zrobić coś słodkiego, coś pysznego, ale również nie bardzo niezdrowego. Ciasteczka. To było pewne, tylko jakie? Przeglądałam, wybierałam i po kolei wszystko co wpadło w oczy odrzucałam. Ale odrobina cierpliwości opłaciła się! Zachciało mi się słodyczy, otóż to! Mimo, iż każde spojrzenie na piekące się frykasy zapowiadało katastrofę, efekt był wyśmienity. Ciasteczka, piekąc się, wyglądały jakby przy najmniejszym nawet ruchu miały rozsypać się na drobne kawałki. Nic takiego! Masło w swej obfitości rozpłynęło się i wędrowało po blaszce, ale chwilę po wyjęciu jej z piekarnika wróciło do ciastek. Jednym słowem, czarne scenariusze kwitowane zapewnieniami, że "i tak zjemy..", nie sprawdziły się. Jak miło!
Składniki:
2 szkl musli
1 szkl płatków owsianych
1/4 szkl sezamu
1/2 szkl mąki pszennej
1 łyżka cukru
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
150 g roztopionego masła
1 łyżka miodu
1 jajko
Dodatki:
Blacha o średnicy 35x30 cm wyłożona papierem do pieczenia.
Wykonanie:
W pojemniku mieszamy wszystkie suche składniki. Dodajemy masło, miód i roztrzepane jajko. Z powstałej masy formujemy łyżką ciasteczka, układając je w niewielkich odległościach na blasze. Pieczemy około 15-20 minut w temperaturze 170°C.
0 komentarze:
Prześlij komentarz